Wyjeżdżając z Brighton jesienią 2019 roku nie zdawałam sobie sprawy, że moja następna podróż odbędzie się dopiero jesienią 2021 roku. I że to będzie wyprawa pełna napięcia i nieznanych wcześniej lęków i strachów – czy paszport covidowy na pewno jest ważny, czy mam kartę lokalizacyjną, czy włączyć ODYSEUSZA czy może jednak nie. Nawet ubezpieczenie dodatkowe wykupiłam gdyby mnie na miejscu złapał covid.
Ale!Udało się! Wakacje! Wreszcie! I morze-tak blisko, na wyciągnięcie ręki. I przyjazd Stavika z Madrytu – nasze pierwsze spotkanie od 4 lat! I morze. I zapach późnego lata i hiszpańskich drzew.
Tym razem zdecydowałam się na zabranie i aparatu analogowego – Canon EOS300, jak i moją cyfrę – Nikona Z6. Poniżej macie same kolorowe kadry, co jest dla mnie dużą zmianą w podejściu do fotografii. Nadal kocham czarno-białe klatki, ale to kolor jest w tym momencie dla mnie wyzwaniem.
Pierwsza część galerii to fotografie z klisz, druga – to cyfrowe ujęcia.