W Aveiro pogoda zachwycała mnie o każdej porze dnia. Rano – iście dunowska aura, wieczorem…zachwycające zachody słońca, które przechodziły w taką „niebieską godzinę”. Mieszkałam wraz z przyjaciółkami tuż rpzy oceanie, tuz przy latarni morskiej. Ona zachwycała mnie jeszcze bardziej a jej ogrom nie mieścił się w kadrze. Nieśmiało więc fotografowałam ją z daleka. Raz za razem obejmował mnie jej świetlny błysk.
Nowość